2.04.2015

#w rolach głównych


Klara Marszał
Mam na imię Klara. Choć ojciec upodobał sobie imię Marcjanna a babcia uważała, że z moim chłopięcym wyrazem twarzy powinno rozważyć się opcję bardziej męską. W konsekwencji Laura Marszał podjęła decyzję sama, zamknięta w łazience wraz ze znienawidzonym kotem Bambusem. Od dziecka jestem cholerykiem i nie potrafię nie rzucać talerzami w stanach emocjonalnego uniesienia. Babcia zrzuca całą winę na mamę, bowiem podczas ciężkich tygodni ciąży co rusz tłukła coś, kompletnie nie zważając na swoje słonie ruchy. W procesie dorastania upodobałam sobie chemię, co ostatecznie doprowadziło mnie do Torunia i pozostawiło na pastwę losu w wydziałowym laboratorium. Do dziś uważam, że chemia podobała mi się tylko ze względu na wujka, który czasami potrafił z niczego zrobić naprawdę ciekawy alkohol. Nie mając jednak  na siebie pomysłu wybrałam na ślepo i miasto i kierunek, poddając się w zupełności swojemu niezdecydowaniu. I tak oto jestem tutaj. Rozhisteryzowana i ironiczna (choć od czasu do czasu lubię tryskać sarkazo-jadem). Czyli taka jaką wszyscy kochają mnie najbardziej. 

Marcel Kamiński
A to Marcel Melancholik, który ku mojemu ogromnemu rozczarowaniu nazywa się Kamiński. Choć i z kamieniem można byłoby znaleźć i kilka cech wspólnych, i spokojnie pozostawić go między braćmi skałami. Usposobienie ma zgoła spokojne, choć nikt nie chciałby z nim zadzierać. Raz popełniwszy ten błąd, cierpieć musiałam katorgi przez długi okres. Jego jedyną miłością wydaje się być komputer i związane z nim kable, ale jak sam potwierdza, zdarzało mu się kochać i kobiety (włączając w to mamę i babcie). Jest też maniakiem językowym, o czym na swoje nieszczęście dowiedziałam się zbyt późno. Marcel  mówi więc czterema językami, chociaż sam przyznaje, że zdarza mu się gubić własne myśli, nie wspominając już zapominaniu języka w gębie. W ostatecznym rozrachunku Marcel jest mężczyzną, na którego powinno się czekać całe swoje życie i po wszystkim kochać i doceniać na każdym kroku. I pilnować, bo skarb czy nie skarb, nogi ma i potrafi cholernie szybko biegać. 

Amelia Alma Wieczorek
Poznałyśmy się w pociągu, gdy jednym srogim spojrzeniem chciała zetrzeć mnie na miazgę. A wszystko za sprawą Mikołaja, który tamtego dnia postanowił pomóc mi z walizką, a ja obdarzyłam go jednym z najbardziej niewinnych uśmiechów. Alma, rasowa zazdrośnica, szybko pokazała mi, jak szybko mogę biec za pociągiem, tym samym oznaczając agresywnie teren. Potem jednak okazała się podzielać moje zainteresowanie snem i patrzeniem w okno. Dołączyła również do mnie, gdy wyśmiałam staroświeckie maniery pewnego czternastolatka, po czym obaliłyśmy wino w zatęchłym przedziale. I tak właśnie zaczynać powinno się przyjaźnie na całe życie, bowiem Amelia jest moją jedyną najprawdziwszą przyjaciółką, która nie boi się spoliczkować mnie, gdy tracę zdrowy rozsądek. Nieco porządnicka i zgryźliwa, ale nadal niezastąpiona. 

Mikołaj Bazyl
Miko pomimo zewnętrznego zarozumialstwa i wyrazu twarzy rozpieszczonego nastolatka, należy do osób niezwykle uczynnych i przyjaznych. Wystarczy tylko okazać mu godzinę cierpliwości i wysłuchać wywodu na temat współczesnych technologii, by zyskać w nim słuchacza i zarazem taksówkarza. Gdyby czasami utemperować jego tragiczne poczucie humoru i tendencję do rozwieszania skarpetek na wszystkich grzejnikach, okazuje się być lokatorem niemalże idealnym. W swojej niezrównoważonej miłości do Almy jest słodki i niemal rozczulający, choć jako jedyny swoim głupim uśmiechem potrafi doprowadzić ją do rozstrojenia nerwowego (a gotowaniem nawet i żołądkowego!). 


w rolach (bardzo) dalszych:
Tomasz Marszał
Laura Marszał (niebawem Nieckiewicz)
Apolonia Marszał
Gary Nephwick
Zofia Sienkiewicz
Aneta Latke


2 komentarze: